Dwa lata małegossaka i karmienia piersią

Autorka wpisu:

Promotorka Karmienia Piersią Katarzyna Kołodziejczyk

Refleksja … dwa lata małegossaka i karmienia piersią
 
Dziś małyssak, który jest moją inspiracją do wszystkiego, co robię wokół karmienia piersią, ukończył 2 latka. Z tej okazji chciałam podzielić się moją radością i oznajmić, że małyssak nadal korzysta z dobrodziejstw maminego mleka, a mama nadal korzysta z dobrodziejstw karmienia piersią. Tak karmienie piersią to również korzyści dla mamy!

Również przy tej okazji chciałam podzielić się tym co było dla mnie zaskakujące w karmieniu piersią do tej pory. Tak na prawdę zaczęło mnie ono zaskakiwać już (a może raczej dopiero) w III trymestrze ciąży. Uczestniczyłam wtedy w wykładzie o karmieniu piersią, który stanowił dla mnie wielkie odkrycie i otworzył przede mną nowe niepoznane dotąd obszary wiedzy. Stał się on też później moją inspiracją do realizacji projektu „Przygotuj się do karmienia piersią”. Zdałam sobie wtedy również sprawę z tego, że do tamtej pory widziałam tylko raz mamę karmiącą. Czy to aby nie za mało jak na jedną z najbardziej naturalnych rzeczy na świecie?

Zaskakujące też było dla mnie zalecenie Światowej Organizacji Zdrowia w sprawie karmienia piersią, które wtedy poznałam. Być może, że gdyby okładka New York Times’a, z odważnie karmiącą czterolatka mamą, ukazała się wcześniej, to zalecenie to nie byłoby dla mnie czymś nadzwyczajnym. W każdym razie dowiedziałam się, że:

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca wyłączne karmienie piersią do ukończenia 6 miesiąca życia dziecka, a następnie kontynuowanie karmienia do osiągnięcia przez dziecko 2 roku życia lub dłużej, z równoczesnym wprowadzaniem pokarmów stałych.

Nie potrafiłam sobie wyobrazić tej magicznej granicy 2 lat i przeszło mi nawet przez myśl, że może po roku mleko odciąga się i podaje z butelki. Z perspektywy czasu wiem jak bardzo by ten pomysł utrudnił mi życie, gdybym zechciała go w życie wprowadzić. Jednak szybko przestałam się zastanawiać nad długością karmienia, jako że wtedy trudno mi było sobie wyobrazić, chociażby to jak będzie wyglądać takie maleństwo, a co dopiero, czy będzie ssać 2 lata. Choć w głowie pozostało dzwoniące gdzieś „…2 lata i dłużej”.

Kolejny przełomowy moment w karmieniu piersią to były oczywiście narodziny małegossaka. Po kilku dniach po porodzie, kiedy wiadomo już było, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, wróciłam nieśmiało do myśli o dwóch latach karmienia. Udało mi się porozmawiać z Panią położną Międzynarodowym Konsultantem Laktacyjnym (IBCLC), której słowa były dla mnie bardzo inspirujące i pokrzepiające zarazem. Powiedziałam wtedy, że nie potrafię sobie wyobrazić, że karmię tak „duże” dziecko, które przecież już potrafi biegać. W odpowiedzi usłyszałam, że moje dziecko będzie dorastało razem ze mną, że będziemy się siebie nawzajem uczyć, i że inaczej to jest, gdy wyobrażamy sobie „jakieś” dziecko przy przy piersi. Jak przyjdzie czas to nie będzie to „jakieś” dziecko tylko to będzie MOJE dziecko. I tak właśnie się stało. Bardzo miło wspominam tę rozmowę.

Po tamtej rozmowie karmienie piersią zaskakiwało mnie jeszcze wielokrotnie. A to pierwsze parę godzin przespanych bez pobudki, a to znowu pobudki nocne co godzinę. A to płaczące niemowlę, które na widok piersi płacze jeszcze mocniej. A to natychmiastowe uspokojenie się, gdy pierś znajdzie się w buzi. A to pierwsze wypowiedziane „Nie” na propozycję przystawienia przy piersi. A to przystawianie się co minutę na pięć sekund podczas gotowania, prania, sprzątania (ja) i bawienia się (córka). A to pierwsze pytania „To ona JESZCZE jest karmiona piersią?”. A to pierwsze rozczulone spojrzenia „Jak pięknie razem wyglądacie!”. A to … wiele, wiele innych momentów spędzonych razem z małymssakiem …