Autor: Katarzyna Kołodziejczyk Promotor Karmienia Piersią
22-28 marca to dni, w których obchodzimy Międzynarodowy Tydzień Douli. To wspaniała okazja, aby zastanowić się kogo wybrać jako towarzysza przy swoim porodzie. Ojciec dziecka, własna mama, przyjaciółka? A może doula? Dowiesz się również dlaczego przy moim drugim porodzie towarzyszyła mi doula.
Mam nadzieję, że ten wpis pozwoli Ci rozwiać pewne wątpliwości związane z wyborem osoby towarzyszącej przy Twoim porodzie i łatwiej podejmiesz decyzję kto ma tą osobą być nawet jeśli to nie będzie doula.
Kim jest doula?
Doula to kobieta, która wspiera inne kobiety w okresie okołoporodowym oraz towarzyszy im przy porodzie. Kobiety, które tytułują się tym mianem są członkiniami Stowarzyszenia Doula w Polsce i przeszły przez szkolenie oferowane przez to stowarzyszenie lub otrzymały certyfikat. Doula nie wykonuje żadnych czynności medycznych, nie diagnozuje schorzeń oraz nie udziela porad medycznych. Ma być dla kobiety – przyszłej mamy – wsparciem niemedycznym. Wspiera emocjonalnie, informacyjnie i fizycznie. W styczniu 2015 roku doula została zarejestrowana w Polsce jako zawód. Znajdź doulę -> Tutaj.
Doula nie jest mężczyzną
Działania Fundacji Rodzić po Ludzku doprowadziły do tego, że każda kobieta podczas porodu może mieć przy sobie osobę towarzyszącą. Ogromnie cieszę się, że kobiety współcześnie nie muszą być same w salach porodowych, wśród personelu medycznego, który jednak najczęściej kobieta poznaje dopiero na sali porodowej, a także z tego, że tata nie widzi już tylko swojego dziecka w oknie oddziału na pierwszym piętrze (tak byłam oglądana przez mojego tatę). Osobą towarzyszącą najczęściej jest partner, mąż – ojciec dziecka. W naszym kraju w dzisiejszych czasach jest on pierwszym naturalnym kandydatem na towarzysza porodu. Naturalnym ze względów kulturowych. Mężczyźni otrzymali tę odpowiedzialną rolę całkiem niespodziewanie, patrząc na to z perspektywy historii. Do czasu przeniesienia się porodów na sale porodowe w szpitalach kobiety rodziły wyłącznie w kobiecym gronie. Pierwsi lekarze mężczyźni, aby podejrzeć jak wygląda poród przebierali się za kobiety. Wielopokoleniowe rodziny sprawiały, że bliskie położnicy kobiety, angażowały się bardziej w poród i opiekę nad noworodkiem. Dziś stworzyliśmy rodziny nuklearne, czyli to wsparcie kobiet wokół nie jest już takie oczywiste, a do tego najczęściej kobieta musi wybrać jedną osobę jako towarzysza porodu. Jak już wiemy najczęściej jest to mężczyzna. Ale czy mężczyźni są gotowi do udźwignięcia tego niełatwego zadania?
Wierzę, że mężczyźni potrafią obudzić w sobie pierwiastek kobiecy, który pomoże im wesprzeć swoją partnerkę w czasie porodu. I mogą być wspaniałymi towarzyszami. Myślę jednak, że ważne jest, aby mieli szansę się do tego przygotować. Wcześniej dowiedzieć się co ich czeka i jaka może być ich rola. Gdy para planuje razem rodzić, ważne jest to, aby razem uczestniczyła w zajęciach przygotowawczych, spotkaniach z położną środowiskowo-rodzinną, czy właśnie w spotkaniach z doulą. Paradoksalnie wybór partnera do towarzyszenia przy porodzie, może oznaczać, że właśnie warto wybrać sobie również doulę, która wesprze obojga rodziców i wskaże również ojcu dziecka, co może on zrobić, aby lepiej wspierać rodzącą. Warto się też wtedy dowiedzieć, bo może w szpitalu, w którym para chce rodzić rodzącej będą mogły towarzyszyć dwie osoby. A nawet jeśli mama w ciąży chce rodzić tylko z partnerem, to doule często oferują również same spotkania przygotowujące przed i wspierające po porodzie.
Niektórzy mężczyźni mówią wprost, że nie chcą towarzyszyć partnerce przy porodzie. Jeżeli tak jest to myślę, że jest to powód do radości, gdyż oznacza to, że partner ma odwagę się do tego przyznać. Oczywiście nie oznacza to, że każdy mężczyzna, który towarzyszy przy porodzie robi to dlatego, że boi się odmówić. Jednak myślę, że warto docenić taką szczerość i uszanować. Czasem warto pomimo rezygnacji partnera z towarzyszenia przy porodzie razem uczestniczyć w spotkaniach edukacyjnych (jeżeli ojciec dziecka tego nie odmawia), bo może właśnie na takich spotkaniach zmieni zdanie, albo po prostu lepiej przygotuje się na powitanie swojego potomka.
Mała dygresja: takie spotkania też pozwolą mu poznać tajniki karmienia piersią, a im więcej mężczyzna o nim wie tym aktywniej wspiera partnerkę – a to wsparcie jest dla matki karmiącej nieocenione!
Doula jest kobietą
Być może nie chcesz, aby przy porodzie towarzyszył Ci ojciec dziecka. Być może zastanawiasz się nad tym, aby to była kobieta – twoja mama, siostra, przyjaciółka. Zmiany jakie w ostatnich latach zachodzą w położnictwie na korzyść rodzącej dowodzą tego, że kiedyś kobiety rodziły w o wiele trudniejszych dla siebie warunkach, a co za tym idzie często przeżycia bliskich nam kobiet związane z ich własnymi porodami mogą być przeszkodą w aktywnym i pełnym wspieraniu podczas porodu. Towarzyszenie przy porodzie może obudzić w niej stare nieprzepracowane wspomnienia. Dlatego właśnie czasem wybór bliskiej kobiety na towarzysza porodu może być trudny lub niemożliwy. Czasem takie przeżycia bliskich nam kobiet sprawiają, że mają one w sobie więcej strachu o nasz poród niż my same. W tej sytuacji doskonałym rozwiązaniem może być doula. Bo kto może nie bać się porodu jak nie kobieta, która sama doświadczyła jego trudu, a która jednocześnie ufa w moc kobiecego ciała?
Najczęściej doule to kobiety, które same są matkami, a ich własny poród był dla nich wzmacniającym przeżyciem. Wiedząc, że takie doświadczenie jest możliwe chcą dawać wsparcie innym kobietom. Tak, aby inne kobiety miały większą szansę również doświadczyć mocy swojego ciała i również zapamiętać swój poród jako wzmacniające przeżycie (co nie znaczy, że bez bólu). Często ich własne porody były zupełnie naturalne. Tak było w przypadku douli, która mi towarzyszyła przy porodzie, a sądzę że warto swoją przyszłą doulę o to zapytać. Poza tym wsparcie douli oparte jest nie tylko na doświadczeniu własnego porodu, ale również doświadczeniach towarzyszenia przy porodach innych kobiet.
Jeżeli zaś chcesz wybrać osobę, która nie ma wcale własnych doświadczeń porodowych, to tak jak mąż, czy partner – warto, aby razem z Tobą podczas różnego rodzaju spotkań edukacyjnych przygotowała się do towarzyszenia Ci przy porodzie.
Dodam jeszcze tylko, że zadaniem osoby, która ma Ci towarzyszyć przy porodzie jest sprawienie, że w jej obecności poczujesz się komfortowo i bezpiecznie. Jej obecność ma podziałać na Ciebie jak reduktor stresu. Razem z tą osobą przynosisz ze sobą do szpitala cząstkę swojej bezpiecznej przestrzeni (jeżeli rodzisz w szpitalu, a nie w domu 🙂 ). Jeśli do porodu wybierasz doule to oczywiście Wasze spotkania przedporodowe będą służyły temu abyście się lepiej poznały. Poznałam kilka doul i mam poczucie, że zostają nimi osoby ciepłe i otwarte. Swoim spokojem potrafią zarazić nie tylko rodzącą, ale i personel medyczny.
Doula oferuje usługę
Koszt zatrudnienia douli waha się od 600-1500 zł, często w zależności od ilości i rodzaju spotkań. Na wyprawkę dla dziecka potrafimy wydać grube tysiące złotych. Wiem ponieważ z pierwszym małymssakiem tak właśnie było. Jednak na szczęście mogę te koszta podzielić już na dwa, bo przy drugim małymssaku na wyprawkę nie wydałam prawie nic. Rzeczy po starszym ssaku lub używane od dzieci koleżanek zupełnie wystarczyły. Za to zainwestowałam właśnie w emocjonalne wsparcie. Myślę, że w czasach konsumpcjonizmu warto zainwestować w relację z innym człowiekiem. W czasach kiedy naszą pracę wymiernie wyceniamy w pieniądzach, naturalne jest, że osobie, która nas wspiera zapłacimy za jej czas i za to, że w tym czasie będzie emocjonalnie tylko z nami, za jej doświadczenie i wiedzę. Myślę, że jest to dobra inwestycja.
Projekt „MOJA DOULA. MOJE WSPARCIE.”
Wzięłam udział w projekcie prowadzonym przez Stowarzyszenia DOULA w Polsce. Projekt pokazywał wsparcie oferowane przez doule ze Stowarzyszenia Doula w Polsce oczami kobiet. Na Fanpage Stowarzyszenie DOULA w Polsce ukazywały się opowieści kobiet wraz ze specjalnie stworzonymi na tę okazję zdjęciami. Więc, jeżeli jesteś ciekawa relacji innych kobiet z porodów z doulami to koniecznie zajrzyj do projektu! A tymczasem poznajcie moje odczucia związane z wyborem douli jako towarzyszki przy narodzinach drugiego małegossaka.
Kasia Leszczyńska była moją doulą w trakcie porodu drugiej córeczki. Pierwszą córkę rodziłam 5 lat wcześniej i był przy mnie mąż, ale pomimo szczerych chęci wiedziałam, że nie wie jak mi pomóc, a poród był trudny, zakończony cięciem cesarskim. Za drugim razem zdecydowałam się na doulę ponieważ miałam ogromne pragnienie, aby przy moim porodzie wspierała mnie kobieta. Kobieta, której to co się ze mną dzieje nie przestraszy, która sama jest mamą dzieci urodzonych drogami natury. Takiej kobiety w rodzinie i wśród przyjaciół nie znalazłam. Ufałam, że doula jest o wiele bardziej doświadczona i się nie zawiodłam. Na pierwszym spotkaniu płacząc opowiadałam Kasi o moim poprzednim porodzie. Słuchała i na koniec powiedziała, abym przepracowała ten poród pisząc o nim lub rozmawiając z kimś, ale ja już wtedy wiedziałam, że ta rozmowa była właśnie tym, czego potrzebowałam. Razem z doulą przygotowałam się tak, że drugi poród był dla mnie wzmacniającym przeżyciem, mimo iż ostatecznie zakończył się cięciem cesarskim. Spokoju i radości dodało mi również to, że w czasie, gdy rodziłam moja starsza córka mogła być w domu z mężem. Wiedziałam, że z nim córka będzie spokojna, a babcie nie przeniosą na nią swoich lęków okołoporodowych. To było dla mnie bardzo ważne.
Opowieść powstała na potrzeby projektu „MOJA DOULA. MOJE WSPARCIE.”
dla Stowarzyszenia Doula w Polsce
A poniżej wspólne zdjęcia z doulą Kasią jako uzupełnienie mojej opowieści do projektu. Jak widać na drugim zdjęciu małyssak zdążył polubić Kasię 🙂